Hej,
tak jak w temacie.
Wróciłem z wakacji, nie było mnie tydzień i komputer się zepsuł, nagorsze, że ciężko znaleźć przyczynę, dlatego piszę.
Pierwszego dnia jak wróciłem odpaliłem komputer - wszystko śmigało, w trakcie wyłączania przed spaniem zaktualizował się Windows.
Nazajutrz odpalił się normalnie, lecz siedziałem na nim z godzinę, po czym zresetował się i wpadł w LIMBO.
System się nie bootował, wentylatory itd. działały normalnie. Musiałem go wyłączyć przez przycisk na zasilaczu.
Na początku podejrzewałem, że to przez aktualizację Windowsa, po czym odinstalowałem aktualizacje chwilę pochodził a później było to samo. - LIMBO
W końcu zorientowałem się, że na płycie głównej (Ez Debug CPU light)świeci się na czerwono lampka CPU a na żółto DRAM.
Zacząłem czytać, co to może być, wyciągnąłem jedną kostkę RAM - komputer się odpalił ja cały happy, zacząłem pisać do kolegów czy mają płyty główne obsługujące DDR5 żeby przetestować tę kość, ale sprawa szybko się rozwiązała, bo na następny dzień bez tej jednej kości RAMu i tak się nie odpalił.
Gdzie leży przyczyna? Co jeszcze mogę przetestować?
Komputer: Proc: AMD Ryzen 7 7800x3d, Płyta główna: MSI B650 Tommahawk, RAM: Patriot Viper Venom 6400 MHz, Karta Graficzna: GTX550Ti, Zasilacz: Seasonic Focus Plus 850 Gold, SSD na którym siedzi windows - IRDM Pro na SATA, drugi SSD: KC3000 2TB
Z góry dzięki za każdą pomoc!