Jak organizujecie sobie pracę, tak, by pogodzić wszystkie obowiązki na czas i nie ześwirować?
Ostatnio mam wrażenie, że brakuje mi jakiegoś "zarządcy". Osobiście cierpię na utrudnianie sobie życia w postaci niezorganizowanych notatek wpisywanych do książkowego kalendarza. Książkowy musi być, ponieważ tylko dzięki papierowemu rozwiązaniu jestem w stanie ogarnąć się jako tako. Gorzej, że na jednym dniu lądują wszystkie moje "to - do" danego dnia z wszystkich projektów. Wystarczy, że czegoś w danym dniu nie zrobię, a przerzucam na kolejny. I tak w kółko. Druga sprawa, ciężko mi ogarnąć na koniec miesiąca, co zrobiłam z tego, co zapisałam. I tu znowu moja cecha mącenia - zapisuję każdą myśl na zasadzie "dobre! kiedyś się przyda" Po czym do połowy z nich za pewne nie wracam.
Dzisiaj, podczas wertowania ostatniego półrocza, doszłam do wniosku, że powinnam mieć osobny kalendarz do każdego projektu. Ale tak się nie da! Niektóre są krótkotrwałe i kończą się w miesiąc, inne po pół roku. W akcie desperacji w wakacje założyłam nawet segregator, bo przedziałki itp. Szybko o nim zapomniałam na korzyść książkowego kalendarza.
Dodatkowo nie jestem w stanie odszukać niezbędnych informacji - takie bazgrolenie. Może zapisywanie w kolorze - innym dla każdego projektu pomoże?
To mącenie powoduje, że wpadam w panikę, ponieważ: tyle mam jeszcze do zrobienia! albo co gorsze, siadam do komputera i pomimo notatek, nie wiem, co powinnam w tym momencie zrobić
Jak Wy sobie radzicie z organizacją czasu i Waszych zadań?
Organizacja pracy - sztuka czy udręka?
Rozpoczęty przez
stylance
, gru 29 2011 10:34
1 odpowiedź w tym temacie
#2
Napisano 31 grudnia 2011 - 02:09
monotonia w robocie, właściwie bardzo często odwołuję się do sytuacji z "dnia świstaka". przychodzę do roboty przez 8 godzin ogarniam to co się spaprało w nocy i kolejnego dnia zaczynam wszystko od początku.
w między czasie remonty i wymiany urządzeń i walka z przełożonymi by znaleźli następne x tys zł na funkcjonowanie. planowania jako takiego brak. wszystko jest na wczoraj i nie ważne czy to święto czy nie.
chwilami nawet jak masa roboty jest to jestem w stanie przesiedzieć przed monitorem 8 godzin nie ruszając nawet myszką
w między czasie remonty i wymiany urządzeń i walka z przełożonymi by znaleźli następne x tys zł na funkcjonowanie. planowania jako takiego brak. wszystko jest na wczoraj i nie ważne czy to święto czy nie.
chwilami nawet jak masa roboty jest to jestem w stanie przesiedzieć przed monitorem 8 godzin nie ruszając nawet myszką
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych