Jak już niektórzy wiedzą zaopatrzyłem się w monitor 120 Hz, skuszony tym zachwalaniem w internetach jakie te 120 Hz jest boskie. Jestem typem gracza, który w grach FPS musi mieć dopięte wszytko na ostatni guzik. Każda niepłynność rozprasza mnie i nie mogę pykać na 100% możliwości. Oko miałem wyczulone nawet na niski frametime mimo, że na ekranie liczniki pokazują 60 FPS to w BF3 po włączeniu AA czułem jak razem z odpalaniem AA spada mi płynność, a klatek ciągle 60. Pamiętam jeszcze granie na monitorze CRT, potem wymuszona przesiadka na LCD 60 Hz i jakoś tam się grało. Cały czas czułem w sobie ,ze czegoś brakuje pamiętając czasy gry na CRT ale co zrobić. Jakoś się grało.
Od dłuższego czasu rozmyślałem o 120 Hz, ale jakoś się powstrzymywałem bo uwierzcie albo nie, ale gram w FPSy ze 2 - 3 meczyki dziennie na dzień bądź na trzy dni, więc nie paliło mi się do wydawania kasy w komputer, bo gram mało. No ale czytając kolejne wypowiedzi o tych magicznych 120 Hz w końcu padłem. Wtedy zapala mi się lampka typu "chrzanić to, kupuje". To jest taki niewdzięczny impuls po którym tracę kasę na tą cholerną skrzynkę. Tak było ostatnio z GTX 780 , seasonicem czy głupimi kablami które kosztowały mnie 130 zł, a sa mi zupełnie niepotrzebne. Taki już jestem niestety ale nie o tym będę pisał.
Zaraz po przesiadce z CRT zaopatrzyłem się w monitor na matrycy VA. Nie lubię zbytnio półśrodków. Matryce TN odrzuciłem odrazu po styczności z nimi, a o to łatwo bo są wszędzie. Straszyli smużeniami na VA, ghostiniem i podobnymi rzeczami. Smużenie na VA to mozna powiedzieć mit i opinie osób, które nigdy tego na oczy nie widziały. Wcześniej miałem legendarny BENQ FP93GP. Potem przesiadka na BENQ BL2400PT, który o dziwo smużył jeszcze bardziej niż stary FP93GP. Byłem zawiedziony, ale smużenie to jest tak ,ze jest i go nie ma. Jest cały czas, ale to występuje tylko specyficznych warunkach, trwa mikroskopijne ilości czasu, oko zaraz sie przyzwyczaja i najnormalniej w świecie nie zwraca się na to uwagi. Z ręką na sercu zaręczam wam, że jak ktoś na necie pisze o smużeniu itp. to kłamie. Kupujcie monitory VA / IPS i nie zwracajcie uwagi na smużenia. To zjawisko jak już pisałem jest i jednocześnie nie ma.
Dlaczego o tym wspominam? A no dlatego, ze moje doświadczenia z nowym BENQ XL2411T mogą być bardziej intensywne niż osoby, które na co dzień miały styczność z szybkimi monitorami TN. Wy się przesiadacie z szybkiego TN na szybkie TN. ja z wolnego VA na szybkie TN i byc może wy nie odczujecie takich doznań jak ja. To tylko moje przypuszczenia i raczej błędne patrząc na opinie tych którzy przesiadali się z TN 60 Hz na TN 120 Hz.
Przejdę do konkretów. Wbijam na pulpit juz na nowym monitorze i nie czuje zmian. Aha no tak, w panelu sterowników zostało 60 Hz po starym monitorze. Przestawiłem na 120 Hz i ? I wielkie WOW. Samo poruszanie kursorem miedzy 60 Hz, a 120 Hz to dwa rózne światy. Wszytko jest płynne, lekkie, zwinne i cholernie przyjemniejsze. Każdy z was za pierwszym razem do jednym sunięciu musza wskaże gdzie jest 60 Hz, a gdzie 120 Hz. Gwarantuje wam i stawiam miliony. Rożnica jest wielka jak na taką błahostkę jak ruszanie kursorem na pulpicie.
Przyszedł czas na odpalenie gierki. Wchodzę do BF4, ustawiam 120 Hz w grze, VSYNC wyłączone, detale średnie co mi dawało około 200 FPS i start. SZOK, opad szczeny, orgazm. Czułem się jakbym pływał po grze ale z milionową precyzją. Poruszanie się, celowanie, ogólne wrażenie z gry nie było lepsze. Było inne. Odpalenie 120 Hz dało uczucie ogromnej lekkości i wiele większej precyzji w celowaniu. Zupełnie inny feeling gry. Duuuuużo lepszy. Zacząłem grać w inną grę dosłownie. Różnica jaka poczułem była ogromna. Chciałbym, żeby każdy mógł pograć na 120 Hz ale ubolewam jak by potem wytrzymał na 60 Hz.
Obleciałem tak na szybko kilka innych gier i zależnie od rodzaju gry, uczucie płynności jest mniejsze lub większe ale zdecydowanie czuć ,ze jest inaczej i lepiej, fajnie i milej. Podsumowanie jest takie, ze 60 Hz to crap i już nigdy nie wrócę na 60 Hz. Nie ma takiej opcji. Za kilka dni zrobię przymusowy test i podłącze stary BL2400PT póki go jeszcze nie sprzedałem. Będzie to bolesne ale zagram jeszcze na tych 60 Hz i napisze tu porównanie kolejne porównanie. Narazie dobrze muszę się wczuć w 120 Hz, żeby mocno odczuć przesiadkę na 60 Hz.
Nie miałem czasu przetestować wszystkich możliwych warunków ale nie zaobserwowałem wcale tearingu czyli pociętego obrazu którzy towarzyszy przy wyłączonym VSYNC. Miałem po 200 FPS, przy odświeżaniu 120 Hz, ale nie widziałem ani razu tearingu. Bawię się monitorem dopiero kilka godzin, wiec wiele doświadczeń z nim jeszcze przede mną. Narazie to sa takie pierwsze kilkugodzinne wrażenia.
Co do samych kolorów to myślę, że moje oczy musza sie przestawić, żeby obiektywnie ocenić jakość matrycy. Tyle lat siedziałem na matrycy VA, która zjada wszedobylskei TN, że oczy musza załapać zupełnie inne TN. Póki co mogę powiedzieć, że nie jest źle z kolorami i zwykły kowalski nie przyczepi się do niczego. Jak sobie je podreguluje to powinno być wszytko ładnie. Niemniej jedna jakość matrycy VA / IPS robi swoje. W tej chwili jednak zdecydowanie stawiam na 120 Hz i boską płynność zamiast super kolorów. Bardzo dobrze, że ten BENQ ma matryce matową. To wielka zaleta. Nie kupujcie błyszczących powłok! Nic to nie ma wspólnego z komfortem pracy. W tym momencie dla gracza 120 HZ > jakość matryc VA / IPS.
Za cenę około 1130 zł otrzymujecie matowe 120 Hz / 144 Hz z 3D i całkiem wysoką jakością obrazu. 120 Hz to jest inny świat gamingu. Polecam
Tutaj warto przeczytać artykuł, w którym opisane sa podobne wrażenia do moich czyli opad szczeny
http://blog.pclab.pl...Hz.goodness,129
Dalsze wypociny w wkrótce, po większym zaznajomieniu się z nowym zakupem.