Witam wszystkich.
Jak w temacie potrzebuję dysku, który będzie mi robił za przodownika pracy w mojej "kopalni" i fedrował będzie na przodku, kiedy SSD będzie odpoczywał, leniwie migając raz na jakiś czas diodą (dając znać, że jeszcze żyje).
Problem w tym, że od bardzo dawna nie interesowałem się tależowcami, gdyż mój poprzedni 500 GB samsung F3, robił tą całą robotę. Przyszedł jednak czas, w którym "awansował" on na kierownicze stanowisko i pracować poszedł jako systemowy do starszego typu komputera i nie wiem co można bezpiecznie kupić, żeby nie wywalić kasy w błoto i klnąc przy tym siarczyście, nie zobaczyć jak mu wychodzi telemark na betonie (bo szkoda ściany).
Najważniejsze oczekiwania:
Pojemność - nie musi być duży, albowiem poprzedni 500GB dawał radę (mam średnio 3-4 gry zainstalowane).
Głośność - Ciszaaaaaaa, nie buczący, nie ćwierkający, nie gwiżdżący. Niech sobie cicho potrykuje - po zmianie grafy i wentyla na zasilaczu, najgłośniejszym elementem w pokoju jest cykający zegar ścienny i niech tak zostanie. Poprzedni samsung był sam w sobie cichy, ale wpadał w wibracje i żadne wygłuszenie, podkładki antywibracyjne (w sankach) nie pomagały. Pomagało jedynie położenie na styropianie tak aby nie dotykał do obudowy (dlatego "awansował").
Bezwzględnie nie może mieć problemu z parkowaniem głowicy w win 10!
Prędkość - nie koniecznie.
Firma - bez znaczenia,
Cena do około 300zł. (im głośniejszy tym tańszy)
Obawy - po tym co czytałem o dyskach na morele, nie nastraja mnie to optymistycznie do tego zakupu.
Ps brałem także pod uwagę odczekanie trochę czasu, uciułanie i dołożenie 200zł i zakup jakiegoś większego SSD (480GB), ale nie jestem przekonany czy SSD na dane to dobry pomysł.